środa, 8 czerwca 2016

TOP 6 produktów kosmetycznych każdej mamy

Jak wygląda życie przeciętnej mamy pewnie każdy wie. Po nieprzespanej nocy walka z pieluchami, butelkami, obiadkami, praniem, sprzątaniem i prasowaniem, pogoń za raczkującym brzdącem, który jest dosłownie wszędzie i oczekiwanie za głodnym mężem, który za chwilę wróci z pracy. Ciężko w tej sytuacji znaleźć czas dla siebie, żeby czuć się i wyglądać kobieco - dla samej siebie, dla męża i dla wpadających w odwiedziny gości. Przedstawię Wam moje top produktów, dzięki którym przy niewielkim nakładzie czasu, pracy i pieniędzy doprowadzicie się do porządku :-)



1. SUCHY SZAMPON


Nietrudno wyobrazić sobie jak wygląda fryzura kobiety, która w nocy kilka razy wstawała do dziecka, a ono upodobało sobie ciągnięcie matki za włosy. Wieczorem układanie fryzury mija się z celem, a rano, kiedy wchodzi do łazienki z zamiarem umycia i ułożenia włosów pociecha właśnie się budzi. Matka idzie więc do dziecka i zajmuje się nim godzinę, dwie, a ono uparcie nie chce zasnąć. Wtem dostaje telefon - "cześć, jestem niedaleko, będę za 10 minut, wstawiaj wodę na kawę!". I panika, co tu robić? Włosy przetłuszczone, przyklapnięte. Z pomocą przychodzi suchy szampon. Stosuje się go jak lakier do włosów - rozpyla z odległości kilkudziesięciu centymetrów, następnie wystarczy szampon lekko wmasować i rozczesać. Nic prostszego, a efekt znakomity. W kilka sekund doprowadzi nasze włosy do stanu, który spokojnie można pokazać ludziom. Podobny efekt można uzyskać za pomocą proszku zwiększającego objętość, który nakłada się u nasady włosów. Podnosi on włosy dodając objętości, co sprawia, że nasza fryzura wygląda świeżo, ale nie przynosi takiego rezultatu jak suchy szampon. Koszt - w pobliskiej drogerii kupicie go za 15 do 20 zł, wystarczy na kilkanaście/kilkadziesiąt użyć.


2. KREM BB/CC


Wynalazek na skalę Nagrody Nobla. Podczas gdy ciężko znaleźć czas na nawilżanie cery, stosowanie bazy pod makijaż i dokładne nałożenie podkładu, krem BB lub CC zrobi to wszystko za jednym zamachem (choć ostatnio nie jest to poprawne politycznie stwierdzenie). Kremy BB są bardziej odpowiednie dla osób, które nie mają problemów z cerą, są bardziej koloryzujące i zastąpią lekki podkład. Kremy CC są bardziej kryjące, lepsze dla osób z przebarwieniami i niedoskonałościami, choć przeważnie są jaśniejsze od kremów BB, gdyż mają rozjaśniać cerę i dodawać jej blasku. Oba rodzaje doskonale ukryją pewnie niedoskonałości, przebarwienia, drobne zmarszczki. Nie trzeba się przy ich nakładaniu tak przykładać jak przy podkładzie, gdyż nie są tak intensywne i niedociągnięć nie będzie tak widać. Ukryjecie sińce pod oczami, odciśniętą na twarzy poduszkę i pierwsze zmarszczki. Przy okazji zaoszczędzicie czas potrzebny do nałożenia i wchłonięcia kremu nawilżającego czy bazy. W kilka sekund wasza twarz nabierze zdrowego, promiennego wyglądu. Cena? Różna. Standardowe kremy można kupić już od 20 do 30 zł, ale są również takie za 50 zł i znacznie więcej.



3. TUSZ DO RZĘS


Nawet jeśli nie nałożycie cieni do powiek maskara sprawi, że Wasze oczy będą wyglądały na znacznie większe niż mogłyby być po nieprzespanej nocy. Fajny efekt można uzyskać w kilkanaście sekund. Niby nic wielkiego, a już będziecie wyglądały prawie jak boginie domowego ogniska. Ceny są przeróżne. Podejrzewam, że każda z Was ma swój ulubiony tusz do rzęs. Podobnie ja - przeważnie używam tych samych, nawet jeśli kupię coś nowego zazwyczaj wracam do starych, wypróbowanych produktów. I zaskoczę Was może, ale droższe wcale nie znaczy lepsze. Używałam już drogich maskar, jednak zawsze wracam do starych, sprawdzonych produktów w średniej cenie.



4. RÓŻ/BRONZER DO POLICZKÓW


Dobry pędzel do tego i voila. Nagle wyglądacie na lekko opalone, zdrowe, zadowolone z życia dziewuchy. Może nie jestem specem od makijażu, ale kobieta z nałożonym na policzki różem lub bronzerem wygląda o niebo lepiej. W zależności od karnacji i koloru włosów dobierzecie coś dla siebie. Paleta kolorów jest szeroka. Róż/bronzer lubię za to, że do jego nałożenia potrzeba dosłownie chwili, a znacząco poprawia nasz wygląd. Twarz nabiera kształtów i kości policzkowe są ładnie podkreślone, cera rozpromieniona. W zależności odpory dnia można nałożyć go mniej lub więcej, wybrać kolor jaśniejszy lub ciemniejszy, z rozświetlającymi drobinkami lub bez. Cena ze średniej półki - 20-50 zł. Oczywiście kupicie i tańsze i droższe. Jednak w tym przedziale znajdziecie już coś satysfakcjonującego dla siebie.




5. BALSAM POD PRYSZNIC


Kąpiel matki wygląda zazwyczaj tak, że wskakuje ona do wanny, w biegu spłukuje wodą i szybko ubiera, bo boi się, że dziecko za chwilę się rozpłacze, będzie głodne lub gotowe do zabawy. Czasami trudno znaleźć czas żeby wmasować w siebie balsam i poczekać aż się wchłonie zanim założymy ubrania. Balsam pod prysznic jest doskonałym rozwiązaniem dla tych, którzy chcą zadbać o nawilżenie swojej skóry i chcą zrobić to bardzo szybko. Po kąpieli nakładamy balsam na całe ciało i po kilku sekundach spłukujemy wodą. Po tym wycieramy się ręcznikiem i możemy się ubierać. Nic prostszego. Przeciętna cena balsamów waha się w przedziale 15-25 zł.



6. KREM I PILING DO RĄK


Jak już wymoczymy ręce przy praniu pieluch, myciu garów, ścieraniu podłogi i kąpaniu dziecka dłonie wyglądają przeważnie jak obraz nędzy i rozpaczy. Są suche, skóra jest ściągnięta i mamy wrażenie, jakby za chwilę miała pęknąć. Idealnym rozwiązaniem jest zastosowanie pilingu do rąk i następnie kremu. Jako lekarz, który większość swojego czasu pracy spędza w rękawiczkach i w środkach dezynfekujących, przetestowałam pewnie już połowę dostępnych na rynku kremów. Moim absolutnym hitem jest seria do rąk firmy Mary Kay. Niestety krem do rąk już zużyłam, dlatego nie mogę pokazać go Wam na zdjęciu. O ile przy innych produktach nie zachwalam tych z górnej półki, o tyle w tym przypadku cena jest adekwatna do jakości. Koszt 3-częściowego zestawy to około 170 zł, ale wystarczy na długo, a moje dłonie nigdy nie były tak miękkie jak po nim. Oczywiście na rynku dostępnych jest wiele innych kremów, których cena jest znacznie niższa, a efekt również dobry. Mary Kay to zestaw dla wymagających, których dłonie, podobnie jak moje, przechodzą istne katusze. Cena dobrego kremu, który sprosta wymaganiom przeciętnie maltretowanych dłoni (np. Neutrogena, Tołpa, Dove) to koszt około 8-15 zł.



Prezentowane przeze mnie na zdjęciach produkty pochodzą z mojej własnej "kolekcji", nie są w żaden sposób premiowane, reklamowane, nie dostałam ich do testowania i promocji. Mają charakter jedynie poglądowy i pokazują, że nie na wszystkich blogach muszą być reklamowane produkty od 100 zł wzwyż. Prezentuję takie, które moich zdaniem są dobre, bo są dobre i tanie, i przy okazji dostępne dla większości z Was. Oczywiście możecie sięgnąć po te z najwyższej półki, ja nie jestem przyzwyczajona do stosowania drogich kosmetyków, bo najzwyczajniej w świecie mnie na nie nie stać i wolę kupić w to miejsce coś innego. Poza tym droższe wcale nie znaczy lepsze, o czym niejednokrotnie już się przekonałam. Wiem, że większość moich czytelniczek to dziewczyny takie jak ja - na początku kariery zawodowej, które dopiero planują zakup, kupują lub urządzają swoje domy, zakładają lub powiększają rodziny i nie mają zbyt wielkich dochodów ani oszczędności. Dlatego mam nadzieję, że nikt nie obrazi się, że pokazałam takie, a nie inne kosmetyki :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz